No to od początku…

Wchodząc do księgarni jako mała dziewczynka, uwielbiałam wpatrywać się w stosy kolorowych okładek a zapach świeżo wydrukowanych książek, był dla mnie ogromną przyjemnością. Po latach okładki nie odgrywają już kluczowej roli, jednak zapach książki powoduje nostalgiczne wspomnienia i chęć zatopienia się w inny świat. I to właśnie jest dla mnie rozkosz zapomnienia.

Takich rozkoszy mam jeszcze klika, ale całkiem niedawno odkryłam zupełnie nową. Tworzę karteczki na różne okazje starając się wywołać uśmiech osoby obdarowywanej. Wybierając piękne papiery, dodatki i motywy zatapiam się całkowicie w pozytywne emocje, które pozostają na karteczkach i to też jest dla mnie rozkosz zapomnienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz